czwartek, 26 kwietnia 2012

POCZATKI OPIEKI NAD CHORYM NA ALZHEIMERA

Jak już na wstępie pisałam, chciałam przybliżyć Wam tę straszną chorobę. Zacznę więc opowieść od czasu kiedy dowiedziałam się, że coś z moją mamą jest nie tak.

Najpierw opiekował się nią mój ojciec. Wiele jej zachowań ukrywał przed nami, sam nie rozumiejąc co się właściwie dzieje. 
Zabrał mamę do lekarza, zrobiono badania i stwierdzono demencję starczą. Była wtedy  tak po pięćdziesiątce. Kłopoty takie zaczęły się od menopauzy.
Ojciec zaczął wreszcie się skarżyć nam, że mama idzie do sklepu po chleb i nie przynosi chleba tylko całe sterty owoców i rzeczy nie potrzebnych.
 Kiedyś pysznie gotowała, a teraz zaczęła źle gotować. Jedzenie było niedogotowane, nie doprawione.
Zaczęła gromadzić gazety i inne rzeczy. W jej pokoju był bałagan. A kiedyś tak pilnowała porządku.
Nawet leki już musiał sam dozować, bo nie umiała sobie ich rozłożyć.
Niestety ojciec ciężko zachorował, zmarł i ja musiałam przejąć jego obowiązki.
Gdy zostałam z mamą  przez 24 godziny to dopiero zobaczyłam co się właściwie dzieje. Że jest tak poważnie chora, choć nie wiedziałam na co tak naprawdę.  Byłam przerażona i zastanawiałam się czy podołam.
Mama nigdy nie pozwoliła, żebyśmy o czymkolwiek decydowali, Teraz, gdy jeździliśmy z nią i bratem, żeby załatwiać sprawy po śmierci ojca – milczała i była bardzo obojętna. Nic ją nie obchodziło. Ma podpisać, podpisywała.  Złościła się tylko, że musi czekać.
Pomagali mi  jak tylko mogli mój mąż i mamy koleżanka. Niestety z nikim innym nie chciała zostawać.