piątek, 27 kwietnia 2012
PORZĄDKI U CHORYCH NA ALZHEIMERA
Gdy wchodziłam do mamy pokoju, widok był nieciekawy.
Za kotarą koło okna leżały sterty gazet, torebek, pakunków, worków z bielizną, rajstopami i innymi rzeczami.
Zastanawiałam się, jak się tego pozbyć, żeby nie rozzłościć mamy. Zaczęłam od gazet.
Wymyśliłam, ze będę po trochę wynosić gazety z domu. Pytałam mamę, czy mogę wziąć trochę gazet do „poczytania” i w ten sposób gazety już nie wracały z powrotem do pokoju, tylko do zsypu.
Musiałam wszystko dokładnie przekartkować, ponieważ między gazetami znajdowałam różne dokumenty.
Ja natomiast przez trzy lata musiałam swoje rzeczy trzymać w walizkach zamykanych na klucz, bo gdybym trzymała je w szafie, za chwilę już ich bym nie mogła znaleźć. Mama chowała je w sobie tylko wiadomym / ale na krótko wiadomym/ miejscu. Niektórych rzeczy nie mogę znaleźć do tej pory.
Temat sprzątania mieszkania był już dla mamy obcy. W ogóle się tym nie przejmowała.
Gdy była zdrowa, wszystko było na swoim miejscu, a mieszkanie zawsze było wysprzątane. Bardzo zwracała uwagę na porządki. Nawet do mnie przychodziła i przeglądała kąty.
W porządkowaniu dużo pomogła mi też rodzina. Gdy z mamą wychodziłam do swojego domu, wtedy do niej przychodziły moje dzieci i pod jej nieobecność próbowały pozbyć się tych gór niepotrzebnych rzeczy.
Próbowały po trochę posprzątać mieszkanie.